wtorek, 31 października 2017

Ulubieńcy października.

ulubieńcy miesiąca


Październik minął mi błyskawicznie i był dla mnie dosyć stresujący. Do tego obie z córką  chorowałyśmy. Nie miałam specjalnie czasu na książki czy telewizję. Jest jednak jedna książka,
którą mam od dłuższego czasu, ale odkryłam dopiero teraz. Jest też film, który bardzo mnie 
ubawił. Jest muzyka, której słucham zawsze by się odstresować lub pomyśleć. No i oczywiście
na Waszych blogach odkryłam perełki. 

Muzyka


Ennio Morricone - Chi Mai

To jeden z moich ulubionych utworów Ennio Morricone, chociaż mam całą płytę i uwielbiam
na niej wszystko. Niezwykła muzyka, polecam włączyć sobie i niech leci w tle, jak będziecie
czytać dalszą część posta. Nie pożałujecie:)



Czesław Niemen - Wspomnienie

Musiałam ten utwór zamieścić bo bardzo go lubię i zawsze lubiłam, a do tego zawsze kojarzy
mi się z październikiem i jesienią. Wtedy tez najbardziej lubię go słuchać.




Film


„Marsjanin” w reżyserii Ridleya Scotta ze znakomitą rolą Mata Damona to superprodukcja, 
która w 2016 roku była nominowana do Oskara aż w siedmiu kategoriach. Film niedawno 
leciał w tv i polecam każdemu, kto nie oglądał. Członek marsjańskiej ekspedycji przez
przypadek został na Marsie sam i musi sobie radzić by przetrwać. Film z jednej strony 
trzyma w napięciu, a z drugiej jest przepełniony humorem. Oglądałam z przyjemnością 
mimo, że nie przepadam za gatunkiem science fiction. Polecam:)


Książka


Dr Doreen Virtue - „Anielskie liczby”


Książkę dostałam kiedyś pod choinkę. Przejrzałam ją wtedy, ale jakoś specjalnie do niej 
przekonana nie byłam. Nie jest to bowiem lektura do jednorazowego przeczytania, ale do
codziennej lub częstej pracy z nią. 

Autorka przekonuje, że za pomocą liczb możemy się porozumiewać z aniołami, a właściwie, 
że to one przekazują nam w ten sposób cenne informacje. No i po kolei są w niej liczby od 
0 do 999, a obok anielskie przesłanie.

Z reguły jestem sceptykiem, więc książeczka powędrowała na półkę.
Przypadkiem odkryłam ją na nowo teraz. W jakiejś gazecie  przypadkowo przeczytałam, że
anioły mówią do nas za pomocą liczb. Miałam akurat wielki problem, który mnie stresował. 
No i pewnego dnia idąc ulicą rozmyślałam nad tym problemem. I tak jakoś bezwiednie 
zwróciłam się do siły wyższej prosząc o jakiś liczbowy znak. Po chwili znalazłam 2 złote. 
Byłam trochę zaszokowana, ale jak to ja niedowiarek, zapytałam jeszcze raz, czy ta 2 jest dla 
mnie odpowiedzią. Idąc dalej zauważyłam drzewo i leżące pod nim kasztany. Zbieram je jak 
się da jesienią, ale pod tym drzewem znalazłam tylko dwa, chociaż szukałam dłuższą chwilę.
Wtedy zdałam sobie sprawę, że to moja odpowiedź. W domu przeczytałam odpowiedź, że 
wszystko jest i będzie w porządku. Od tamtej pory czasem sięgam po tę książkę, jeśli jakaś 
liczba za mną chodzi i odpowiedzi, które znajduję, o dziwo są tymi, na które czekam. 
Polecam:)


książki


Blogi


Dzisiaj chciałabym Wam pokazać blogi, które odkryłam niedawno, a które czymś mnie urzekły
i uważam je za godne polecenia. 

Ciekawy blog studentek Ady i Aliny i ich post „ZUMBA - miłość od pierwszego zatańczenia”.

Blog Asi, która wspaniale rysuje i jej post „Halloweenowa kicia.

Blog Evi i Pawła i ich super relacja z jesiennej wycieczki


ulubieńcy miesiąca



To tyle ode mnie na dziś. Spodobało się Wam coś spośród moich ulubieńców?


KreoVita

piątek, 27 października 2017

Co jest po drugiej stronie - książki ezoteryczne.

książki ezoteryczne



Zbliża się czas kiedy częściej niż zwykle snujemy refleksje o tym co nas czeka gdy skończy się
nasze ziemskie życie. Częściej też myślimy o bliskich, którzy już odeszli. Zastanawiamy się 
gdzie teraz są. Nawet jeśli jesteśmy wierzący zdarza się, ze przychodzą wątpliwości. Różne 
religie dają inne przekazy na ten temat, nawet jeśli zgadzają się w tym, że śmierć to nie koniec
wszystkiego. Dzisiaj mam dla Was propozycje książkowe, które adresuję szczególnie do osób, 
które wciąż szukają odpowiedzi, pocieszenia, które są ciekawe jak to życie po drugiej stronie 
wygląda. Wiara to szczególny dar, każdy odczuwa ją na swój sposób. Niezależnie od tego 
warto poznać różne punkty widzenia. Mnie te książki pomogły po stracie ukochanych osób. 
Mam nadzieję, że pomogą także niektórym z Was. A jeśli ktoś uważa, że mogłyby obrazić 
w jakiś sposób jego uczucia religijne niech sobie da spokój i nie sięga po nie. 


Neville Randall - „Życie po śmierci”


Wspaniała książka, która oddramatyzowuje pojęcie śmierci. Napisana jest przystępnym
językiem i pokazuje świat, który nas czeka po śmierci. Autor opierał się na rozmowach 
przeprowadzonych i nagranych przez dwóch psychiatrów z osobami, które przeszły już na 
drugą stronę. Książka napisana w sposób bardzo przekonujący,ponad podziałami religijnymi, 
pokazuje, że rzeczywiście coś nas czeka po śmierci i to bez względu na wyznanie. Wlewa w 
serce otuchę i napawa optymizmem wszystkich niedowiarków. Polecam osobom, które 
cierpią po stracie najbliższych. Mnie bardzo pomogła. 


Sylvia Browne - „Życie po drugiej stronie”.


Bestseller „New York Timesa”. Sięgnęłam z ciekawością i muszę powiedzieć, że książka ta jest 
jakby potwierdzeniem poprzedniej. Zauważyłam wiele podobieństw. Ta jednak wydaje mi się 
nieco podkolorowana. Być może jest to tylko subiektywne odczucie, ale autorka słynąca ze 
zdolności parapsychicznych ze zbyt wielką ekscytacją przedstawia świat po tamtej stronie. 
To właśnie od razu obudziło moje podejrzenia, czy aby nie jest to tylko wytwór jej bujnej 
wyobraźni. Tak czy inaczej, książka godna uwagi bo daje nadzieję. Ja jednak wolę tę pierwszą.


Jean-Francis Crolard - „Odrodzić się po śmierci”


Ciekawa książka napisana przez kogoś, kto stracił syna w wypadku samochodowym i nie 
mogąc pogodzić się z tą stratą i śmiercią w tak młodym wieku, zaczął poszukiwać wszystkiego,
co pomoże mu nie tylko odpowiedzieć na pytanie dlaczego, ale także także doda otuchy i 
wiary. Jednym z poruszanych tematów jest temat reinkarnacji i różne spojrzenia na nią. 
Czytałam z zainteresowaniem i polecam. 


Jenny Cockell - „Życie raz jeszcze”.


Niezwykła książka o kobiecie, która dzięki szczątkowym wspomnieniom ze swojego 
przeszłego życia odnalazła swoją byłą rodzinę. Książka zawiera dokumenty i zdjęcia. 
Czytałam z zapartym tchem. Wam pozostawiam ocenę czy to wszystko co zawiera stanowi 
czysty przypadek, czy rzeczywisty dowód na istnienie reinkarnacji. Powiem Wam tylko,
że warto przeczytać. 

książki ezoteryczne




To tyle ode mnie na dziś. Ciekawa jestem czy czytacie takie książki? Która z moich propozycji
zainteresowała Was najbardziej? A może coś polecicie?

A jeśli chcecie się dowiedzieć gdzie tanio kupić książki zapraszam na mój starszy post.


KreoVita



wtorek, 24 października 2017

Jak poradzić sobie z bólem głowy bez tabletek.

sposoby na ból głowy


Ból głowy to jedna z najczęściej występowanych dolegliwości. Nie znam osoby, której nigdy 
głowa nie bolała. Ja należę do tych osób, które ten ból dotyka dosyć często bo jestem
meteoropatką, a do tego mam dyskopatię kręgosłupa szyjnego. Są to więc często nawet bóle 
migrenowe. Powiem Wam jednak, że od około 20 lat nie wzięłam ani jednej tabletki 
przeciwbólowej. Uważam bowiem, że nie są one nieobojętne dla zdrowia, źle się po nich 
kiedyś czułam i znalazłam inne sposoby by ten ból ujarzmić. Muszę Wam jednak powiedzieć,
że nie zawsze pomaga to samo. Znam już jednak na tyle swój organizm, że wiem co może 
pomóc w danej sytuacji. Jeśli nie pomaga, co się czasem zdarza, próbuję czegoś innego. 


Sposoby, które stosuję i które przynoszą ulgę w bólu głowy:


- Kawa z cytryną 


Pomaga mi zawsze jeśli ten ból wynika z niskiego ciśnienia spowodowanego zmianami 
w pogodzie. Wystarczy wtedy dosłownie kilka łyków kawy z cytryną, żeby poczuć ulgę, 
a zanim dopiję taką kawę do końca, głowa już nie boli. Poprawia się krążenie i ból znika. 
Na szklankę kawy dodaję około 2 łyżek soku z cytryny. Jeśli jest to mniejsza filiżanka to 
daję jedną łyżkę soku. 

na ból głowy


- Aromatoterapia


Kilka kropli olejku lawendowego wlewam do kominka i zapalam świeczkę. Po podgrzaniu 
uwalnia się aromat lawendowy, który koi ból. 

aromatoterapia


- Geranium


Ta roślina już nieraz mi pomogła. Urywam listek lub dwa i rozgniatam nieco żeby puścił sok, 
po czym nacieram czoło i skronie. Przynosi ulgę.


- Nalewka burszynowa


Pisałam o niej w poście - Bursztyn dla zdrowia i urody . Pomaga gdy natrze się skronie
i czoło, podobnie, jak w przypadku geranium


- Zimne wodne kompresy


O tej metodzie chyba nie muszę pisać więcej bo wszyscy doskonale ją znacie. Pomagają 
szczególnie w tzw. gorącej migrenie oraz gdy głowa boli podczas gorączki. 


- Inhalacje z wody z octem winnym 


Zagotować pól szklanki wody zmieszanej z pół szklanki octu winnego. Przelać napar do miski, 
nakryć głowę ręcznikiem i wdychać parę, która unosi się z naparu. Trzeba uważać żeby się nie
poparzyć. Po 3 minutach takiej inhalacji ból głowy znika lub łagodnieje. 


- Akupresura


Stosuję w przypadku wyjątkowo nieznośnych migren i jeszcze mnie nie zawiodła. Należy 
uciskać, a nawet masować wewnętrzną stronę dużego palca u nogi. Jeśli ból jest po lewej 
stronie głowy, masujemy prawy palec i odwrotnie, jeśli ból migrenowy jest po prawej stronie, 
wówczas masujemy lewy palec. Podczas migreny te punkty po wewnętrznej stronie palców 
są bardzo wrażliwe. Podczas masażu sami zobaczycie jak te punkty są powiązane. 

zdrowie



Podałam Wam tutaj kilka sprawdzonych sposobów na ból głowy. Pamiętajcie jednak, że ból 
głowy czasem może być oznaką jakiejś poważniejszej choroby, szczególnie jeśli jest silny, 
nagły lub towarzyszą mu inne objawy. W takich wypadkach lepiej poradzić się lekarza. 
Przedstawione tu sposoby stanowią tylko wartość informacyjną i nie zastąpią właściwej 
diagnozy i terapii, którą może zastosować tylko lekarz.

Ciekawa jestem jak Wy radzicie sobie z bólem głowy. Macie swoje sprawdzone sposoby, 
czy może łykacie często tabletki przeciwbólowe? 
Spróbujecie moich sposobów?



KreoVita

piątek, 20 października 2017

Czekoladowe ciastko z mikrofalówki.

Dziś mam dla Was przepis na błyskawiczne ciastko z mikrofalówki. Jest bardzo smaczne 
zrobicie je w kilka minut. Doskonale sprawdza się gdy najdzie człowieka ochota na coś 
słodkiego, a także gdy mamy niespodziewanego gościa. Jest bardzo proste w przygotowaniu. 

błyskawiczny deser



Składniki:


- 3 łyżki mąki,
- 3 łyżki brązowego cukru,
- 3 łyżki kakao,
- 3 łyżki oleju, 
- 3 łyżki wody,
- szczypta soli,
- szczypta cynamonu


Przygotowanie:


Do dużej filiżanki wsypać suche składniki, czyli mąkę, cukier, kakao, sól i cynamon, dokładnie
wymieszać. Dodać wodę, olej i ponownie wymieszać. Po wymieszaniu ciasto powinno być 
gładkie i niezbyt gęste. W razie potrzeby dodać odrobinę wody i wymieszać ponownie. Włożyć
do mikrofalówki o mocy 700 W na 2 min. Następnie wyjąć, można posypać cukrem pudrem, 
dołożyć na wierzch konfitury czy jakieś owoce. 
Ja nałożyłam konfiturę truskawkową i posypałam lekko cukrem pudrem. 
Smacznego:)

Ciasto jest bardzo dobre zarówno na ciepło, jak i na zimno. 

Wypróbujecie przepis? A może macie już jakieś doświadczenia z takimi błyskawicznymi 
ciastami z mikrofalówki? 

Wiem, że czasem można kupić takie gotowe ciastka w proszku w sklepach. Dostępne są 
w saszetkach. Kiedyś nawet skusiłam się i kupiłam bo mnie córcia namówiła, ale niestety 
po zrobieniu nie dało się go zjeść i wylądowało w koszu. 

To ciastko natomiast ma prawdziwie czekoladowy smak i mam nadzieję, że będzie Wam 
smakowało. Oczywiście możecie pokusić się o różne inne dodatki, które jeszcze uatrakcyjnią 
przepis. Inwencja zależy od Was. 

kuchnia


Jeśli chcielibyście wypróbować także inny mój przepis na mini pizzę z mikrofalówki, która 
również smakuje wyśmienicie to szczerze polecam.

Osoby, którym podoba się mój blog proszę o obserwację i pozostawienie śladu w postaci 
komentarza. Nie musicie zostawiać linka do Waszych blogów, bo znajdę Was po nicku. 
To tyle ode mnie na dziś. Zachęcam do wypróbowania tego błyskawicznego deseru i życzę 
smacznego.



KreoVita

wtorek, 17 października 2017

Kolorem ulecz jesienną chandrę.

kolory jesieni


Jak wiecie uwielbiam kolorowanki i od czasu do czasu relaksuję się kolorując. Ostatnio nie 
miałam na to wiele czasu, ale dopadło mnie przeziębienie i musiałam spędzić parę dni 
w łóżku, co zaowocowało nowymi pokolorowanymi obrazkami. Przyjemnie się kolorowało,
jako, że moja córcia użyczyła mi swojej książeczki, gdzie są fantastyczne obrazki. 
Jest to angielska kolorowanka dla dorosłych pt. „My art works”. Autorem obrazków jest 
Pippa Ellison. Te 3 obrazki w dzisiejszym poście pochodzą właśnie z tek książeczki. 

kolorowanki dla dorosłych


Kolorując jakoś intuicyjnie starałam się używać barw jesieni. Nie wiem czy jest to efekt tego,
że z okna mam widok na jesienny las, który już przybiera całą paletę ciepłych barw, czy 
potrzeba ogrzania organizmu przy przeziębieniu. Nasunęła mi się jednak pewna refleksja na 
ten temat. Nigdy wcześniej tak o tym nie myślałam, a teraz widzę, że jesienią, kiedy robi się 
coraz zimniej, sama natura daje nam do zrozumienia, że czas by dogrzać organizm. 
Temperatura za oknem spada, ale natura daje nam całą gamę ciepłych barw by rozgrzewały 
duszę. Te wszystkie jesienne barwy - odcienie czerwieni, pomarańczu, żółci, brązu to kolory 
ciepłe, dodające energii, antydepresyjne. Warto więc jesienią takimi kolorami się otaczać. 
Nie każdy ma widok na piękny jesienny las, ale dobrze jest mieć takie ciepłe kolory w zasięgu
wzroku, szczególnie jeśli wnętrza naszego mieszkania są w kolorach neutralnych lub zimnych.
Kolory jesieni uchronią nas przed jesienną chandrą, dodadzą otuchy, ogrzeją, poprawią 
nastrój. Jeśli brakuje Wam w otoczeniu takich kolorów to zachęcam do kolorowania. 
Spędzicie miło czas, dodacie sobie energii, a jednocześnie zrelaksujecie się. 

sposób na jesienną chandrę


To tyle ode mnie na dziś. Ciekawa jestem czy lubicie jesienne kolory i otaczacie się nimi 
w chłodne dni? A co z kolorowankami? Koloruje ktoś?
A moje dzisiejsze obrazki jak się Wam podobają? 


kolorowanki


Jeśli chcecie zobaczyć inne moje kolorowanki to znajdziecie je wszystkie w zakładce 


KreoVita

piątek, 13 października 2017

Jak nie marnować jedzenia.

Do napisania tego posta zainspirowała mnie zasłyszana niedawno wiadomość o tym, jak 
wiele ton jedzenia co roku marnujemy. Polska zajmuje wysokie miejsce w marnowaniu 
żywności. Rocznie marnujemy około 9 mln ton, z czego 2 mln ton w gospodarstwach 
domowych. Te dane są zatrważające. 

wykorzystanie resztek pieczywa


Moim zdaniem istnieją trzy przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze stanowczo za dużo 
kupujemy. Po drugie kupujemy często żywność, której nie znamy bo kusi nas wygląd czy 
reklama, a potem okazuje się, że produkt jest niezjadliwy. Niestety w ostatnim czasie bardzo
dużo jest takiej wątpliwej jakości żywności, która w ogóle nie powinna znaleźć się w 
sprzedaży. Niestety do tej sprzedaży trafia, ktoś na tym zarabia, a my zamiast zjeść, 
wyrzucamy. Zastanawiałam się co można zrobić by temu przeciwdziałać. Nie mamy wpływu
na normy i akty prawne, które taką kiepską żywność dopuszczają, ale możemy sami 
zdecydować czy chcemy nadal brać w tym udział. Pamiętajcie - popyt reguluje podaż. 
Wystarczy przestać kupować śmieciową żywność. Ta żywność się zmarnuje, ale może 
następnym razem producent zaoferuje nam coś lepszego. 
No i trzecia przyczyna to niewłaściwe przechowywanie, przez co żywność szybko się psuje.


Jak nie marnować żywności w domu


- Dobrze jest zrobić sobie jadłospis na cały tydzień. To nam pozwoli oszacować ile i jakich 
produktów potrzebujemy w danym tygodniu. 

- Na podstawie jadłospisu należy zrobić listę zakupów. To nam pomoże uniknąć bezmyślnych
 zakupów. 

- Kupując trzeba koniecznie sprawdzać terminy ważności. 

- W lodówce czy szafce układać produkty wg terminu ważności - z tyłu te z dłuższym 
terminem, z przodu te z krótszym. 

- Produkty, które mogą się szybko zepsuć lepiej zamrozić, o ile nie zużyjemy ich od razu.
Można też niektóre produkty ususzyć, zakisić, czy poddać obróbce termicznej, co wydłuży 
ich termin przydatności do spożycia. 

- Można wykorzystywać resztki jedzenia, które nam zostają do przyrządzenia innych potraw, 
czy dodatków. 


Przykłady wykorzystania resztek żywności.


Z doświadczenia wiem, że produktem, który marnuje się najczęściej jest pieczywo. Wysycha, 
wydaje nam się już nieświeże, czerstwe i wolimy kupić świeżutkie. Pamiętajmy jednak, że 
nawet jeśli do kanapek kupimy świeży chleb, ten starszy możemy wykorzystać przygotowując
bułkę tartą czy grzanki, które będą świetnym dodatkiem do zupy. Można też odświeżyć 
pieczywo w piekarniku. Pamiętam też z dzieciństwa jak smakuje smażony chleb. Teraz też 
czasem go robię. 

wykorzystanie resztek



Ugotowane ziemniaki, które zostaną nam z obiadu możemy wykorzystać jako bazę do 
kopytek na drugi dzień lub placków. W moim starszym poście znajdziecie przykład 

Poza tym warto raz w tygodniu przejrzeć dokładnie lodówkę i wykorzystać resztki wędlin 
czy warzyw do sałatek lub domowej pizzy. 

Możliwości jest dużo. Czasem wystarczy odrobina wyobraźni i na bazie resztek z lodówki 
możemy stworzyć wspaniałe danie. Ciekawa jestem czy macie jakieś swoje sposoby na 
wykorzystywanie resztek i zapobieganie marnowaniu jedzenia. Podzielcie się proszę tą 
wiedzą w komentarzach. 

kuchnia


Prezent do wydruku.


Na zakończenie mam dla Was mały prezent do wydruku - plan do sporządzenia tygodniowego jadłospisu. Wystarczy, że zapiszecie poniższe zdjęcia jako jpg i możecie wydrukować. Plan jest w dwóch wersjach kolorystycznych, jeden kolorowy, drugi w sepii. Bierzcie to, co się Wam bardziej podoba. 

planer zakupów

zakupy



KreoVita

wtorek, 10 października 2017

Naleśniki ze szpinakiem i serem feta.

Dziś mam dla Was prosty przepis na pyszne naleśniki ze szpinakiem i serem feta. To jeden 
z moich ulubionych sposobów na podanie naleśników. Można użyć szpinak świeży lub 
mrożony. Ja użyłam mrożonego. Danie nadaje się na każdy posiłek, zarówno na śniadanie, 
obiad, jak i kolację. 

kuchnia



Składniki na ciasto:

- mleko,
- woda gazowana,
- jajko,
- mąka,
- szczypta soli,
- oliwa lub olej

Składniki na farsz:

- opakowanie szpinaku,
- opakowanie sera feta,
- ząbek czosnku, 
- oliwa,
- sól i pieprz,
- szczypta cukru

Przygotowanie ciasta

Wszystkie składniki połączyć i dobrze zmiksować, tak żeby powstała lejąca konsystencja. 
Nie podałam proporcji bo w zależności od tego ile chcemy mieć tych naleśników wygląda 
to różnie. Jeśli dodamy np. szklankę mleka i pół szklanki wody, mąkę potem dosypujemy 
stopniowo i patrzymy jaka jest konsystencja ciasta. Ciasto nie może być za gęste, ale też nie 
wodniste. Musi jednak dobrze się lać. Do samego ciasta dodajemy tylko odrobinę oliwy, 
około pół łyżeczki po to by naleśniki nie przywierały do patelni. Odrobinę oliwy dajemy na 
patelnię, wlewamy małą chochelkę ciasta na rozgrzany tłuszcz i dokładnie rozprowadzamy 
po całej patelni tak aby powstał naleśnik. Chwilę smażymy z obu stron.

Przygotowanie farszu

Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, wrzucamy na nią drobno pokrojony ząbek czosnku, 
chwilę podsmażamy, po czym dodajemy uprzednio rozmrożony i odsączony z wody szpinak. 
Podsmażamy kilka minut cały czas mieszając. Doprawiamy solą i pieprzem i szczyptą cukru
dla przełamania smaku. Pamiętajmy by za dużo nie solić bo feta, którą potem dodamy będzie
słona. Fetę kroimy w kosteczkę i dodajemy do gotowego farszu. Rozprowadzamy farsz na 
każdym naleśniku i zwijamy w rulon albo składamy w trójkąt. 

Uwaga

Takie gotowe już naleśniki można jeszcze zapiec delikatnie w piekarniku albo podać bez 
zapiekania. Smakują równie dobrze. 

przepis kulinarny


Mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu mój przepis. Wykorzystacie? A może macie swój 
własny przepis na takie naleśniki? 

A jeśli ktoś nie przepada za szpinakiem i woli takie danie w słodkiej wersji polecam moje 

To tyle ode mnie na dziś. Jeśli podoba się Wam mój blog proszę o obserwację:)


KreoVita